dziennik spraw około-rowerowychblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl button 2015 stats bikestats.pl button 2014 stats bikestats.pl button 2013 stats bikestats.pl button 2012 stats bikestats.pl button 2011 stats bikestats.pl button 2010 stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy adas172002.bikestats.pl

linki

tczewskie improwizacje

Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012
Km:82.85Km teren:40.00 Czas:04:29km/h:18.48
Pr. maks.:40.21Temperatura:20.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:562mRower:
Na niedzielę umówiłem się z Maćkiem na wspólne kręcenie, wstępnie ustaliliśmy dystans na co najmniej 60 km. Rano zapakowałem się z rowerem do auta i o 9. byłem już w Tczewie. Trasa w pierwszym etapie to stała trasa treningowa Maćka, miałem okazję na własne oczy zobaczyć nowe inwestycje: zaporę w Młynkach i wspaniale wyasfaltowaną drogę leśną do Wędkowych.

Po osiągnięciu celu nad jeziorem Damaszka i odpoczynku, skierowaliśmy koła w stronę Skarszew, po drodze uzupełniając zapasy w lokalnym sklepiku w Boroszewie. W Bolesławowie obejrzeliśmy budynki po wybudowanym na początku XX w. kompleksie stajni i gorzelni, aktualnie mieści się tam Zespół Szkół Rolniczych. Dalej zaproponowałem aby sprawdzić niedawno wybudowany na nasypie po rozebranej linii kolejowej z Pszczółek szlak, skierowaliśmy się więc w stronę Sobowidza.

Zanim tam jednak dotarliśmy zbadaliśmy możliwość jazdy nasypem po linii kolejowej na odcinku, który nie został przebudowany w drogę dla rowerów. Natrafiliśmy na miejsca gdzie wybrano już tłuczeń, często z głębokimi koleinami na których dnie był sypki żwirek, utrudniający jazdę. Dalej dawna linia zachowała jeszcze podsypkę z tłucznia, która bardzo utrudniała jazdę. Na szczęście nasyp linii przeplatał się wielokrotnie z drogą, więc przy najbliższym skrzyżowaniu obu szybko uciekliśmy na asfalcik :-) Ach, jak pięknie się po nim jechało po udręce na nasypie!

Rzeczny szlak zaczyna się w Żelisławkach, wsi położonej przy autostradzie A1. Szybko dojechaliśmy nim do Pszczółek (w sumie to tylko niecałe 3 km) i po krótkim odpoczynku postanowiliśmy dotrzeć do Tczewa szlakiem wzdłóż Wisły. Pod koniec wiatr z południa dał nam odczuć swoją siłę, skutecznie spowalniając jazdę. Przed Tczewem zrobiliśmy ostatni postój, gdzie sfociłem pięknie filtrujące światło słoneczne chmury.



W Tczewie licznik pokazał równo 80 km, dodatkowe 2 to dojazd na myjkę.


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa anasp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum