Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2009
Dystans całkowity: | 98.82 km (w terenie 26.00 km; 26.31%) |
Czas w ruchu: | 08:46 |
Średnia prędkość: | 11.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 28.50 km/h |
Suma podjazdów: | 107 m |
Suma kalorii: | 362 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 32.94 km i 2h 55m |
Więcej statystyk |
Rowerowy sylwester RwM
Czwartek, 31 grudnia 2009 | dodano:01.01.2010
Km: | 72.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 06:00 | km/h: | 12.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Dotychczas tylko podglądałem co się dzieje na RwM. Ale znudzony świątecznym przesiadywaniem na kanapie zdecydowałem się na aktywne uczestnictwo w rajdzie Rumia - półwysep. Takich jak ja znalazło się więcej - na przystanku SKM Wrzeszcz z tyłu peronu dołączyłem do drugiego bikera który tak jak jechał na swój pierwszy RwM.
W kolejce uzbierało się nas więcej.
Więcej szczegółów o rajdzie na stronie RwM, od siebie dodam że najlepsza część to odcinek na klifach koło Pucka. Za Puckiem rozpoczęła się droga rowerowa biegnąca przez półwysep, na tym odcinku zacząłem coraz bardziej zostawać w ogonie. Michał i reszta jechali jak diabły, ale nie daliśmy rady dotrzeć do Juraty na 24. Ostatecznie Nowy Rok przywitałem w Kuźnicy. Kto by pomyślał.
Potem powrót do Władysławowa, gdzie załapałem się na transport do Sopotu (dzięki Max).
Muszę wyszyścić i wyregulować przerzutkę, bo większość trasy musiałem jechać na blacie - na mniejszych zębatkach biegi same mi zię zmieniały.
W kolejce uzbierało się nas więcej.
Rowerowy sylwester RwM© adas
Więcej szczegółów o rajdzie na stronie RwM, od siebie dodam że najlepsza część to odcinek na klifach koło Pucka. Za Puckiem rozpoczęła się droga rowerowa biegnąca przez półwysep, na tym odcinku zacząłem coraz bardziej zostawać w ogonie. Michał i reszta jechali jak diabły, ale nie daliśmy rady dotrzeć do Juraty na 24. Ostatecznie Nowy Rok przywitałem w Kuźnicy. Kto by pomyślał.
Potem powrót do Władysławowa, gdzie załapałem się na transport do Sopotu (dzięki Max).
Muszę wyszyścić i wyregulować przerzutkę, bo większość trasy musiałem jechać na blacie - na mniejszych zębatkach biegi same mi zię zmieniały.
z Kiełpina do Łapina
Niedziela, 20 grudnia 2009 | dodano:20.12.2009
Km: | 15.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 8.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Temperatura rano -15,5º C, ale nie rezygnuję. Na parkingu Auchan już o 10:30 pełno samochodów - wszyscy robią zakupy przed świętami. Maciek jest już na miejscu, więc wyjeżdzamy w kierunku szlaku wzgórz szymbarskich (czarnego). Średnia jest beznadziejna, bo nawet na zjazdach trzeba się pilnować aby nie wpaść w poślizg na śniegu. Ale pogodna dopisuje, nie ma wiatru i jest słonecznie, co doskonale poprawia samopoczucie.
Po drodze spotkaliśmy zero bikerów i jednego biegacza z małym pieskiem.
Zapis nie pokazuje całej trasy, bo włączyłem GPS dopiero na Kiełpinie przy szkole.
Radunia zimą© adas
Po drodze spotkaliśmy zero bikerów i jednego biegacza z małym pieskiem.
Zapis nie pokazuje całej trasy, bo włączyłem GPS dopiero na Kiełpinie przy szkole.
mój pierwszy shake
Poniedziałek, 14 grudnia 2009 | dodano:14.12.2009
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Po sobotniej wycieczce stwierdziłem, że rower jest brudny i czas go umyć. Więc w niedzielę ładnie pracowałem nad czystością, a ponieważ zauważyłem że w nowym rowerze mam spinkę do łańcucha postanowiłem wypróbować powszechnie znany sposób mycia łańcucha.
Dziś nabyłem butelkę nafty, wyszukałem butelkę po wodzie źródlanej i do roboty! Po wyjęciu się wystraszyłem - gdzie jest spinka? Okazało się że nafta świetnie wymyła stary smar i brud, który trzymał obie części spinki w łańcuchu zanim wsadziłem go do butli z naftą. Spinka była na jej dnie i odzyskałem ją z wyraźną ulgą. Uff, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Łańcuch teraz obsycha napełniając piwnicę wonnym zapachem nafty (przepraszam za to), jutro jeszcze czeka mnie smarowanie. Mam do tego jeszcze nie używaną buteleczkę Finish Line (z zieloną etykietą, jeśli to kogoś interesuje).
Dziś nabyłem butelkę nafty, wyszukałem butelkę po wodzie źródlanej i do roboty! Po wyjęciu się wystraszyłem - gdzie jest spinka? Okazało się że nafta świetnie wymyła stary smar i brud, który trzymał obie części spinki w łańcuchu zanim wsadziłem go do butli z naftą. Spinka była na jej dnie i odzyskałem ją z wyraźną ulgą. Uff, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Łańcuch teraz obsycha napełniając piwnicę wonnym zapachem nafty (przepraszam za to), jutro jeszcze czeka mnie smarowanie. Mam do tego jeszcze nie używaną buteleczkę Finish Line (z zieloną etykietą, jeśli to kogoś interesuje).
kolejna sobota
Sobota, 12 grudnia 2009 | dodano:12.12.2009
Km: | 11.82 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 12.23 |
Pr. maks.: | 28.50 | Temperatura: | 0.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 362kcal | Podjazdy: | 107m | Rower: |
Nadszedł kolejny weekend, a ja nie zdobyłem się na wyjazd w ciągu tygodnia. No cóż, do pracy mam 42 km i nie pokonam ich na rowerze. Przynajmniej nie w chwili obecnej :-) Codziennie wstaję gdy na zewnątrz ciemno, o brzasku jadę autem do pracy, gdy wracam jest już ciemno. To mnie zupełnie nie motywuje do jeżdzenia po południu. Nawet w sobotę.
Ale nie dziś - zrobiłem małą rundkę ubrany w nowy softshell i bieliznę, którą kupiłem po przeczytaniu opinii z blogu bikera Bynia. Muszę potwierdzić wszystko co napisał o koszulce, czapka (Bynia ubiera ją pod kask - a ja nie miałem kasku) na zjazdach jednak trochę za cienka, było mi chłodno. Natomiast skarpety - nie mogłem sprawdzić, bo to co miało być rozmiarem 41/43 w rzeczywistości wyglądało jak 36. Czekam na wyjaśnienia od sprzedawcy.
Ale nie dziś - zrobiłem małą rundkę ubrany w nowy softshell i bieliznę, którą kupiłem po przeczytaniu opinii z blogu bikera Bynia. Muszę potwierdzić wszystko co napisał o koszulce, czapka (Bynia ubiera ją pod kask - a ja nie miałem kasku) na zjazdach jednak trochę za cienka, było mi chłodno. Natomiast skarpety - nie mogłem sprawdzić, bo to co miało być rozmiarem 41/43 w rzeczywistości wyglądało jak 36. Czekam na wyjaśnienia od sprzedawcy.