Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 599.22 km (w terenie 86.06 km; 14.36%) |
Czas w ruchu: | 28:49 |
Średnia prędkość: | 20.58 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.70 km/h |
Suma podjazdów: | 1755 m |
Maks. tętno maksymalne: | 166 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (94 %) |
Suma kalorii: | 25676 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 46.09 km i 2h 24m |
Więcej statystyk |
pętla po TKP
Wtorek, 29 maja 2012 | dodano:29.05.2012
Km: | 20.82 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 17.35 |
Pr. maks.: | 37.53 | Temperatura: | 9.0 | HRmax: | 123( 69%) | HRavg | 158( 88%) |
Kalorie: | 513kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Standardowa pętla po pracy. Na odstresowanie :-)
Przed pętlą byłem jeszcze w aptece, ubrałem się na krótki rękawek a tu szok: zimno i wieje jak diabli. Szybko więc uzupełniłem strój o bluzę z długim rękawem, ale i tak trochę zmarzłem. Trochę zapomniane uczucie.
Przed pętlą byłem jeszcze w aptece, ubrałem się na krótki rękawek a tu szok: zimno i wieje jak diabli. Szybko więc uzupełniłem strój o bluzę z długim rękawem, ale i tak trochę zmarzłem. Trochę zapomniane uczucie.
Kaszebe Runda
Niedziela, 27 maja 2012 | dodano:27.05.2012
Km: | 126.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:28 | km/h: | 23.12 |
Pr. maks.: | 51.70 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | 132( 74%) | HRavg | 169( 94%) |
Kalorie: | 7413kcal | Podjazdy: | 1004m | Rower: |
Jak zwykle, w ostatnią sobotę maja odbyła się Kaszebe Runda. Ja pojechałem pętlę mini - 125 km, to był mój pierwszy raz na KR. Chciałem już pojechać tę pętlę w ubiegłym roku, ale z powodów osobistych nie pasował mi termin.
No cóż, pogoda dopisała, impreza udana, dobre towarzystwo do jazdy i wielu znajomych po drodze i – już na koniec – na mecie. Endo mówi mi że poprawiłem dystans na 1 godzinę — poprzedni wynik był z Żuław Wokoło 2011 :-)
Na start omówiłem się na 8:35 z Tomkiem – kolegą z pracy. Tomek jechał ze swoim kolegą Marcinem, którego dla jasności wołał Stefcio. Ostatecznie wystartowaliśmy 5 minut później – małe spóźnienie.
Pierwszy odcinek – do bufetu w Borsku pokonujemy w dobrym tempie 25 km/h. Bufet – super, bardzo smaczne ogórki i swojski chleb ze smalcem, wędzone ryby, jajecznica lub naleśniki i jeszcze nie wiem co więcej. Gdybym tego wszystkiego spróbował, to bym pewnie nie ruszył dalej :-)
Jedziemy dalej, ale tempo spada. Stefcia łapie skórcz, musimy dopasować szybkość do najsłabszego, potem dowiaduję się że to będzie jego życiówka i to z 50km!
W końcu docieramy do drugiego bufetu w Sominach. To już połowa drogi. W bufecie bardzo dobra pomidorowa z ryżem, uzupełnienie bidonów i w drogę. Na wjeździe, przed bufetem był umiejscowiony punkt pomiaru czasu. Wystarczyło przejechać po matach i system dokonywał odczytu danych z czipów, jakie wszyscy mieliśmy przymocowane na rowerach. Proste i niezawodne. Szkoda że na zeszłorocznych Żuławach Wkoło zabrakło takiego pomiaru. Tuż przed odjazdem przyjeżdza Padre z rwm-u, chwilę rozmawiamy, dowiaduję się że za nim jedzie większa grupa rwm-owiczów.
Dalsza droga daje się we znaki. Nasza pętla skręca na północ i wiatr zaczyna przeszkadać. Na szczęście nie jest zbyt mocny. Bufety są już umiejscowione co ok. 15 km, co dobrze robi morale Stefka (i pewnie nie tylko :-)
Przed kolejnym postojem Stefek zaczyna coś przebąkiwać o jeździe własnym tempem. Ten odcinek ma na dodatek jeszcze więcej podjazdów, co spowalnia nas jeszcze bardziej. Ale za to widoki rekompensują wysiłek.
Czas mija szybko i kolejne postoje następują jeden po drugim. W Połczynie raczymy się lodami od Algidy i racuchami. W Sulęczynie drożdżowym z rabarbarem i żurkiem z wojskowego kotła. W Stężycy mają placki ziemniaczane, kawę i, na życzenie, herbatę. Stefek jedzie swoim tempem, ale dobrze mi idzie – a może to my już zwolniliśmy. Dochodzi nas po kilku minutach na każdym postoju.
Jeszcze przed Stężycą pętla KR skręca na południe, ale wiatr także zmienił kierunek i już nie popycha nas do przodu, jak na początku trasy. Powoli górę bierze też zmęczenie.
Metę (tę z pomiarem czsu) pokonuję pierwszy, Tomek jest za mną po 4 s. Dojeżdzamy na Rynek w Kościerzynie, gratulacje i medale, odbieramy też żetony na makaron i piwo. W oczekiwaniu na makaron spotykam Marchosa, który tuż przed nami skończył pętlę 225 km. Widzę także Silvera z rodziną, oni jechali 65km (z przyczepką).
W oczekiwaniu na nasze dyplomy spędzamy na rynku jeszcze trochę czasu. Potem się rozjeżdzamy, wracając na trasie do Żukowa widzę odpoczywającego ori72 i jego szosę.
No cóż, pogoda dopisała, impreza udana, dobre towarzystwo do jazdy i wielu znajomych po drodze i – już na koniec – na mecie. Endo mówi mi że poprawiłem dystans na 1 godzinę — poprzedni wynik był z Żuław Wokoło 2011 :-)
Na start omówiłem się na 8:35 z Tomkiem – kolegą z pracy. Tomek jechał ze swoim kolegą Marcinem, którego dla jasności wołał Stefcio. Ostatecznie wystartowaliśmy 5 minut później – małe spóźnienie.
start o 8:25© adas
Pierwszy odcinek – do bufetu w Borsku pokonujemy w dobrym tempie 25 km/h. Bufet – super, bardzo smaczne ogórki i swojski chleb ze smalcem, wędzone ryby, jajecznica lub naleśniki i jeszcze nie wiem co więcej. Gdybym tego wszystkiego spróbował, to bym pewnie nie ruszył dalej :-)
Bufet w Borsku© adas
Śniadanie w Borsku umilał muzykant© adas
Jedziemy dalej, ale tempo spada. Stefcia łapie skórcz, musimy dopasować szybkość do najsłabszego, potem dowiaduję się że to będzie jego życiówka i to z 50km!
na trasie Kaszebe Rundy 2012© adas
W końcu docieramy do drugiego bufetu w Sominach. To już połowa drogi. W bufecie bardzo dobra pomidorowa z ryżem, uzupełnienie bidonów i w drogę. Na wjeździe, przed bufetem był umiejscowiony punkt pomiaru czasu. Wystarczyło przejechać po matach i system dokonywał odczytu danych z czipów, jakie wszyscy mieliśmy przymocowane na rowerach. Proste i niezawodne. Szkoda że na zeszłorocznych Żuławach Wkoło zabrakło takiego pomiaru. Tuż przed odjazdem przyjeżdza Padre z rwm-u, chwilę rozmawiamy, dowiaduję się że za nim jedzie większa grupa rwm-owiczów.
Ja© adas
Bufet w Sominach© adas
Dalsza droga daje się we znaki. Nasza pętla skręca na północ i wiatr zaczyna przeszkadać. Na szczęście nie jest zbyt mocny. Bufety są już umiejscowione co ok. 15 km, co dobrze robi morale Stefka (i pewnie nie tylko :-)
Przed kolejnym postojem Stefek zaczyna coś przebąkiwać o jeździe własnym tempem. Ten odcinek ma na dodatek jeszcze więcej podjazdów, co spowalnia nas jeszcze bardziej. Ale za to widoki rekompensują wysiłek.
Widoczek z KR© adas
Osława Dąbrowa© adas
Czas mija szybko i kolejne postoje następują jeden po drugim. W Połczynie raczymy się lodami od Algidy i racuchami. W Sulęczynie drożdżowym z rabarbarem i żurkiem z wojskowego kotła. W Stężycy mają placki ziemniaczane, kawę i, na życzenie, herbatę. Stefek jedzie swoim tempem, ale dobrze mi idzie – a może to my już zwolniliśmy. Dochodzi nas po kilku minutach na każdym postoju.
Jeszcze przed Stężycą pętla KR skręca na południe, ale wiatr także zmienił kierunek i już nie popycha nas do przodu, jak na początku trasy. Powoli górę bierze też zmęczenie.
Metę (tę z pomiarem czsu) pokonuję pierwszy, Tomek jest za mną po 4 s. Dojeżdzamy na Rynek w Kościerzynie, gratulacje i medale, odbieramy też żetony na makaron i piwo. W oczekiwaniu na makaron spotykam Marchosa, który tuż przed nami skończył pętlę 225 km. Widzę także Silvera z rodziną, oni jechali 65km (z przyczepką).
Meta KR© adas
Marchos z dyplomem© adas
W oczekiwaniu na nasze dyplomy spędzamy na rynku jeszcze trochę czasu. Potem się rozjeżdzamy, wracając na trasie do Żukowa widzę odpoczywającego ori72 i jego szosę.
Św. Wojciech, Morena
Środa, 23 maja 2012 | dodano:23.05.2012
Km: | 19.83 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 15.86 |
Pr. maks.: | 35.70 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Ale dziś wieje.
Odstawiłem auto na przegląd i pojechałem wałem przy kanale Raduni. Niestety wiele odcinków jest poprzegradzanych i nieprzejezdnych. Trwają jakieś prace hydrobudowlane :-) no i oczywiście budowa obwodnicy południowej.
Dojechałem do Armii Krajowej i skręciłem w Kartuską, ddr do góry na skrzyżowanie z Nowolipiem. Kierowałem się na Schuberta gdzie miałem do odbioru zakupy. Potem już przez Morenę i Myśliwską prosto do domu.
Odstawiłem auto na przegląd i pojechałem wałem przy kanale Raduni. Niestety wiele odcinków jest poprzegradzanych i nieprzejezdnych. Trwają jakieś prace hydrobudowlane :-) no i oczywiście budowa obwodnicy południowej.
Dojechałem do Armii Krajowej i skręciłem w Kartuską, ddr do góry na skrzyżowanie z Nowolipiem. Kierowałem się na Schuberta gdzie miałem do odbioru zakupy. Potem już przez Morenę i Myśliwską prosto do domu.
pętla po TPK
Poniedziałek, 21 maja 2012 | dodano:21.05.2012
Km: | 28.10 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 14.41 |
Pr. maks.: | 38.49 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Pierwsze 7 km to wycieczka z synem — mała pętla po lesie. Dawno tam nie byłem i niepotrzebnie pokierowałem nas w mocno zapiaszczony podjazd. Ale ostatecznie i tak było OK.
Potem już solo skierowałem się w stronę lasów Oliwskich. Dziś chyba po raz pierwszy letnie upały, nawet w lesie było zbyt parno.
Na koniec (już bez licznika) szybki wyjazd do bankomatu.
Potem już solo skierowałem się w stronę lasów Oliwskich. Dziś chyba po raz pierwszy letnie upały, nawet w lesie było zbyt parno.
Na koniec (już bez licznika) szybki wyjazd do bankomatu.
po poligonie
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:20.05.2012
Km: | 6.06 | Km teren: | 6.06 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 24.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Wieczorem razem z synem pokręciliśmy się po okolicy. Kajtek zadowolony :-)
po mieście
Sobota, 19 maja 2012 | dodano:19.05.2012
Km: | 41.42 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 19.57 |
Pr. maks.: | 38.70 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Rano miałem umówioną wizytę u lekarza, pojechałem rowerem. Po wizycie zrobiłem jeszcze rundkę ddr nad Zatoką, do granicy z Sopotem, mały odpoczynek na plaży i zawróciłem w stronę Oliwy. Podjazd Bytowską w stronę domu przez Matemblewo i, dla odmiany, przez Morenę. Dawno już tam nie byłem i trochę się musiałem zastanowić nad wyborem drogi :-)
Dziś na Wiszących Ogrodach festyn osiedlowy, dmuchane zamki było widać już z daleka. Kajtek zjeżdżał z nadmuchiwanej zjeżdżalni. Kolejka w oczekiwaniu na zjazd na 30 minut :-)
Dziś na Wiszących Ogrodach festyn osiedlowy, dmuchane zamki było widać już z daleka. Kajtek zjeżdżał z nadmuchiwanej zjeżdżalni. Kolejka w oczekiwaniu na zjazd na 30 minut :-)
Kajtek zjeżdża© adas
po osiedlu
Środa, 16 maja 2012 | dodano:16.05.2012
Km: | 5.33 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 12.79 |
Pr. maks.: | 23.64 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Przejażdżka z synem po osiedlu. Na kładkę nad obwodową – można już bez łamania przepisów przejechać rowerem – i z powrotem po Kartuskiej Pd, pod WZką i z powrotem do domku. Wieje zimny wiatr.
na Chełm
Wtorek, 15 maja 2012 | dodano:15.05.2012
Km: | 15.12 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 21.09 |
Pr. maks.: | 42.30 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 405kcal | Podjazdy: | 199m | Rower: |
Do apteki na Chełmie.
pętla po TPK
Poniedziałek, 14 maja 2012 | dodano:14.05.2012
Km: | 19.94 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 01:07 | km/h: | 17.86 |
Pr. maks.: | 36.08 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | 127( 71%) | HRavg | 154( 86%) |
Kalorie: | 884kcal | Podjazdy: | 447m | Rower: |
Standardzik.
Czuję się jakiś taki przemęczony. W lasie faktycznie jakieś takie zielone lata w powietrzu, pcha się do ust, nosa i oczu. A ja nie zabrałem okularów.
Czuję się jakiś taki przemęczony. W lasie faktycznie jakieś takie zielone lata w powietrzu, pcha się do ust, nosa i oczu. A ja nie zabrałem okularów.
z synem wokół osiedla
Niedziela, 13 maja 2012 | dodano:13.05.2012
Km: | 9.88 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 9.72 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Kajtek od tygodnia ma nowy rower, codziennie jeździ nim po osiedlu.
Dzisiaj pogoda się poprawiła (w sobotę wiało), więc wybraliśmy się na wspólną wycieczkę. Najpierw ddr wzdłuż Nowej Kartuskiej i na tyłach ekranów dzwiękochłonnych do drogi prowadzącej w stronę drogi przez poligon. Wszędzie wokół widziałem kupy śmieci i gruzu, masakra. Potem przez Staw Wróbla do drogi z płyt, gdzie postanowiłem sprawdzić jak mały radzi sobie w terenie. Wjechaliśmy więc na pierwszy wypłaszczenie, dalej już prowadziliśmy rowery aż do szczytu. Ale zjazd się udał, na szczęście bez upadku. Mały postój przy mostku na Strzyży i pojechaliśmy jeszcze w stronę Matemblewa. Potem już zawróciliśmy do domu, przez żółty szlak wzdłuż Strzyży i podjazdem drogą z płyt jumbo. Na koniec mały sukces: mamy na osiedlu taki mały ostry (nachylenie chyba 8°) podjazd, Kajtek na początku nie chciał go pokonać, ale go zdopingowałem i się udało!
nowy rower Kajtka© adas
Dzisiaj pogoda się poprawiła (w sobotę wiało), więc wybraliśmy się na wspólną wycieczkę. Najpierw ddr wzdłuż Nowej Kartuskiej i na tyłach ekranów dzwiękochłonnych do drogi prowadzącej w stronę drogi przez poligon. Wszędzie wokół widziałem kupy śmieci i gruzu, masakra. Potem przez Staw Wróbla do drogi z płyt, gdzie postanowiłem sprawdzić jak mały radzi sobie w terenie. Wjechaliśmy więc na pierwszy wypłaszczenie, dalej już prowadziliśmy rowery aż do szczytu. Ale zjazd się udał, na szczęście bez upadku. Mały postój przy mostku na Strzyży i pojechaliśmy jeszcze w stronę Matemblewa. Potem już zawróciliśmy do domu, przez żółty szlak wzdłuż Strzyży i podjazdem drogą z płyt jumbo. Na koniec mały sukces: mamy na osiedlu taki mały ostry (nachylenie chyba 8°) podjazd, Kajtek na początku nie chciał go pokonać, ale go zdopingowałem i się udało!