Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2011
Dystans całkowity: | 429.56 km (w terenie 230.08 km; 53.56%) |
Czas w ruchu: | 25:40 |
Średnia prędkość: | 16.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1651 m |
Maks. tętno maksymalne: | 170 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 136 (75 %) |
Suma kalorii: | 24663 kcal |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 47.73 km i 2h 51m |
Więcej statystyk |
urlop — dzień trzeci
Poniedziałek, 30 maja 2011 | dodano:30.05.2011
Km: | 109.08 | Km teren: | 94.00 | Czas: | 07:06 | km/h: | 15.36 |
Pr. maks.: | 38.16 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | 170( 94%) | HRavg | 136( 75%) |
Kalorie: | 8966kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Pogoda w poniedziałek nie mogła się początkowo zdecydować – czy będzie powtórką z niedzieli, czy jednak lepiej. ICM dla Łeby zapowiadało realną (nie odczuwalną) temperaturę zaledwie 15°C, w Gdańsku - ponad 25°C. Spora różnica jak na miejsca oddalone o jakieś 100 km!
Rano więc zabrałem długie spodnie i dwie warstwy na górę. Wyjazd przed 9. Już po 30 minutach jazdy temperatura zaczęła zauważalnie rosnąć, zrzuciłem więc bluzę z długimi rękawami i dalej jechałem w koszulce z krótkimi. Przez resztę dnia żałowałem że nie mam krótkich spodenek, bo temperatura podniosła się do przyjemnych 18°C, a na leśnych polankach i łączkach było na pewno jeszcze cieplej.
Trasa w pierwszej części była powtórką z niedzieli, za Białogórą trochę zboczyłem z czerwonego szlaku, ale po kilku km znowu na niego wskoczyłem i dalej już trzymałem się go prawie przez cały czas. Niestety, ze wstydem muszę się przyznać że uwsteczniłem się w obsłudze garmina i nie włączyłem zapisu śladu – nie będzie więc mapki. Czerwony szlak nie wszędzie jest przyjemny do jazdy rowerem - za dużo piaskownic. Niektóre miejsca są dość ciężkie, trzeba mocno trzymać się kiery — ja dwa razy prawie sciągnąłem gripy z kiery :-) Najbardziej podobał mi się świetnie utwardzony odcinek za jeziorem Kopalińskim. Jazda tym odcinkiem to była czysta ekstaza. A po kilku km wprawdzie utwardzona droga ustąpiła miejsca zwykłej gruntowej, ale poprowadzonej przy samej krawędzi brzegu z lasem. Widok morza i szerokich plaż był wspaniały.
Za Stilo zacząłem się rozglądać za sklepem - zapas wody mi się skończył. Znalazłem sklep w Sarbsku i zrobiłem sobie popas. Gdy wcinałem loda przed sklepem zagadał do mnie pan, okazało się że jego brat w swoich młodszych latach jeździł amatorsko na rowerze i to z sukcesami. Jego rekord dobowy to ponad 400km - dystans do Warszawy. Jest się więc czym pochwalić.
Wzmocniony, po ciężkiej jeździe odcinkiem szlaku czerwonego (dużo piachu) w końcu dotarłem do Łeby i po krótkich poszukiwaniach odnalazłem cel mojej wycieczki: Park Jurajski. Mój syn był tam na wycieczce szkolnej i zostawił swój plecak, który musiałem odebrać.
W drodze powrotnej postanowiłem trochę przyspieszyć i ominąć co gorsze odcinki szlaku. Dlatego z Łeby pojechałem asfaltem w stronę mojego popasu w Sarbsku. Po 70 km trasy zacząłem odczuwać ciężar, musiałem częściej się zatrzymywać i dać odetchnąć plecom i rękom.
W sumie przejechałem dużo więcej niż początkowo planowałem, ale nie żałuję.
Rano więc zabrałem długie spodnie i dwie warstwy na górę. Wyjazd przed 9. Już po 30 minutach jazdy temperatura zaczęła zauważalnie rosnąć, zrzuciłem więc bluzę z długimi rękawami i dalej jechałem w koszulce z krótkimi. Przez resztę dnia żałowałem że nie mam krótkich spodenek, bo temperatura podniosła się do przyjemnych 18°C, a na leśnych polankach i łączkach było na pewno jeszcze cieplej.
Trasa w pierwszej części była powtórką z niedzieli, za Białogórą trochę zboczyłem z czerwonego szlaku, ale po kilku km znowu na niego wskoczyłem i dalej już trzymałem się go prawie przez cały czas. Niestety, ze wstydem muszę się przyznać że uwsteczniłem się w obsłudze garmina i nie włączyłem zapisu śladu – nie będzie więc mapki. Czerwony szlak nie wszędzie jest przyjemny do jazdy rowerem - za dużo piaskownic. Niektóre miejsca są dość ciężkie, trzeba mocno trzymać się kiery — ja dwa razy prawie sciągnąłem gripy z kiery :-) Najbardziej podobał mi się świetnie utwardzony odcinek za jeziorem Kopalińskim. Jazda tym odcinkiem to była czysta ekstaza. A po kilku km wprawdzie utwardzona droga ustąpiła miejsca zwykłej gruntowej, ale poprowadzonej przy samej krawędzi brzegu z lasem. Widok morza i szerokich plaż był wspaniały.
Za Stilo zacząłem się rozglądać za sklepem - zapas wody mi się skończył. Znalazłem sklep w Sarbsku i zrobiłem sobie popas. Gdy wcinałem loda przed sklepem zagadał do mnie pan, okazało się że jego brat w swoich młodszych latach jeździł amatorsko na rowerze i to z sukcesami. Jego rekord dobowy to ponad 400km - dystans do Warszawy. Jest się więc czym pochwalić.
Wzmocniony, po ciężkiej jeździe odcinkiem szlaku czerwonego (dużo piachu) w końcu dotarłem do Łeby i po krótkich poszukiwaniach odnalazłem cel mojej wycieczki: Park Jurajski. Mój syn był tam na wycieczce szkolnej i zostawił swój plecak, który musiałem odebrać.
W drodze powrotnej postanowiłem trochę przyspieszyć i ominąć co gorsze odcinki szlaku. Dlatego z Łeby pojechałem asfaltem w stronę mojego popasu w Sarbsku. Po 70 km trasy zacząłem odczuwać ciężar, musiałem częściej się zatrzymywać i dać odetchnąć plecom i rękom.
W sumie przejechałem dużo więcej niż początkowo planowałem, ale nie żałuję.
urlop — dzień pierwszy & drugi
Niedziela, 29 maja 2011 | dodano:30.05.2011
Km: | 31.06 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 15.40 |
Pr. maks.: | 27.29 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
W sobotę pojechałem z rodziną na dwa dni do Karwieńskich Błot. Na dachu auta zamontowałem mój świeży nabytek - bagażnik na rower. Nie spodziewałem się że będzie tak uciążliwie hałasować. Dlatego szybko zjechałem z obwodowej i pojechałem w kierunku na Wejherowo przez Chwaszczyno. Ale ja nie o tym chciałem ;-)
Pogoda w sobotni wieczór była przyjemna, więc szybko wyskoczyłem rowerem na mały rekonesans w kierunku morza. W planach miałem w niedzielę wyjazd w kierunku zachodnim — czerwonym szlakiem do Łeby. W niedzielę rano okazało się że prognoza pogody dla Gdańska nijak ma się to pogody w Karwieńskich Błotach. Było wietrznie, na niebie zachodni wiatr przeganiał ciężkie od deszczu chmury. A więc planowany wyjazd musiałem odłożyć na poniedziałek.
W niedzielę przejechałem się w stronę Białogóry, po drodze zaliczając Dębki. Droga byłaby bardzo przyjemna gdyby ją trochę utwardzić i wyrównać. Miejscami strasznie nierówno i sypki piach. Ale okolica, świeże morskie powietrze były wspaniałą rekompensatą niedogodności nawierzchni.
Pogoda w sobotni wieczór była przyjemna, więc szybko wyskoczyłem rowerem na mały rekonesans w kierunku morza. W planach miałem w niedzielę wyjazd w kierunku zachodnim — czerwonym szlakiem do Łeby. W niedzielę rano okazało się że prognoza pogody dla Gdańska nijak ma się to pogody w Karwieńskich Błotach. Było wietrznie, na niebie zachodni wiatr przeganiał ciężkie od deszczu chmury. A więc planowany wyjazd musiałem odłożyć na poniedziałek.
W niedzielę przejechałem się w stronę Białogóry, po drodze zaliczając Dębki. Droga byłaby bardzo przyjemna gdyby ją trochę utwardzić i wyrównać. Miejscami strasznie nierówno i sypki piach. Ale okolica, świeże morskie powietrze były wspaniałą rekompensatą niedogodności nawierzchni.
wieczorna pętla
Środa, 25 maja 2011 | dodano:25.05.2011
Km: | 19.71 | Km teren: | 19.71 | Czas: | 01:11 | km/h: | 16.66 |
Pr. maks.: | 38.82 | Temperatura: | 14.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1083kcal | Podjazdy: | 365m | Rower: |
Korzystam z okazji — mam pomoc w opiece nad synami — przyjechała Teściowa. A ja na rowerek po pracy. W drodze powrotnej chciałem sobie wydłużyć trochę trasę i za Matemblewem skręciłem na zielony szlak w Dolinę Strzyży, ale wyszło że ją skróciłem. Jutro chyba pojadę drugą pętlę albo w stronę Osowej.
pętla standard
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano:22.05.2011
Km: | 20.48 | Km teren: | 20.48 | Czas: | 01:16 | km/h: | 16.17 |
Pr. maks.: | 38.49 | Temperatura: | 21.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1195kcal | Podjazdy: | 250m | Rower: |
Przez maj prawie wcale nie jeżdziłem rowerem. Dziś to odczułem - jazda po standardowej pętli po TPK, więc wiedziałem czego mogę od siebie wymagać. Wyszło na to że na niewiele mnie stać.
http://www.endomondo.com/workouts/uhksVzdi1Pk
http://www.endomondo.com/workouts/uhksVzdi1Pk
tu i tam
Sobota, 14 maja 2011 | dodano:14.05.2011
Km: | 41.55 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 18.60 |
Pr. maks.: | 41.50 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 2499kcal | Podjazdy: | 337m | Rower: |
Komunikacyjnie, miałem do załatwienia dwie sprawy w Gdańsku na św. Wojciechu i w Fashion House. W drodze powrotnej pojechałem przez park na Oruni - bardzo przyjemna trasa na rodzinną wycieczkę. Cały czas łagodny podjazd aż w okolice Świętokrzyskiej i Łódzkiej.
http://runkeeper.com/user/adas/activity/35485361
lub na endomondo.
Aktualizacja.
Połakomiłem się widząc zdjęcie u Tomka i sam pojechałem też na placka po cygańsku.
IMG_0373 by adas172002, on Flickr
http://runkeeper.com/user/adas/activity/35485361
lub na endomondo.
Aktualizacja.
Połakomiłem się widząc zdjęcie u Tomka i sam pojechałem też na placka po cygańsku.
IMG_0373 by adas172002, on Flickr
wycieczka na Hel
Sobota, 7 maja 2011 | dodano:07.05.2011
Km: | 128.30 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 07:13 | km/h: | 17.78 |
Pr. maks.: | 51.00 | Temperatura: | 11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 7056kcal | Podjazdy: | 335m | Rower: |
Wczoraj rzuciłem w pracy pomysł: płyniemy tramwajem wodnym na Hel i wracamy do Gdańska. Totalny spontan, nie było planowania trasy, nie ustaliłem nawet gdzie chcę zakończyć wycieczkę. Dlatego wyszło nam z Maćkiem prawie 120 km, ja dodaję także dojazd na przystań do Gdańska.
Zapis trasy, jak zwykle ostatnio, na endomondo:
http://www.endomondo.com/workouts/uUKGnoOrsLM
Zapis trasy, jak zwykle ostatnio, na endomondo:
http://www.endomondo.com/workouts/uUKGnoOrsLM
Św. Wojciech
Czwartek, 5 maja 2011 | dodano:05.05.2011
Km: | 17.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 17.10 |
Pr. maks.: | 31.60 | Temperatura: | 9.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1055kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Dziś tylko komunikacyjnie. Zostawiłem auto na przegląd okresowy i wałem Raduni pojechałem w stronę domu.
http://www.endomondo.com/workouts/ng_Os-Efk0o
Po drodze miałem nieprzyjemną przygodę. Przy jednym ze skrzyżowań na wale był sobie mostek i światła. Na światłach stały sobie auta – akurat miały czerwone. Ponieważ ja nie miałem światła stop to rozglądając się na boki i do tyłu powoli wjechałem na skrzyżowanie, no i przednie koło wpadło mi prawie aż po oś w jakąś niezabezpieczoną szczelinę pomiędzy kładką mostka i wałem. Nie zauważyłem tej szczeliny, bo rozglądałem się na boki. Jakoś udało mi się utrzymać równowagę i wypiąć, wyciągnąć koło i przejechać dalej. Szybka kontrola stanu obręczy, opony i szprych wypadła pomyślnie, więc pojechałem dalej. Ale mogło się to skończyć dużo gorzej. Szczęście że wszystko doskonale widzieli kierowcy w autach oczekujących na zmianę świateł i nie było niebezpieczeństwa że mnie ktoś potrąci, gdy utkwiłem pośrodku skrzyżowania. Nie zauważyłem od razu że przesunął mi się magnes od licznika, więc zanim się zorientowałem uciekło mi trochę dzisiejszego dystansu.
http://www.endomondo.com/workouts/ng_Os-Efk0o
Po drodze miałem nieprzyjemną przygodę. Przy jednym ze skrzyżowań na wale był sobie mostek i światła. Na światłach stały sobie auta – akurat miały czerwone. Ponieważ ja nie miałem światła stop to rozglądając się na boki i do tyłu powoli wjechałem na skrzyżowanie, no i przednie koło wpadło mi prawie aż po oś w jakąś niezabezpieczoną szczelinę pomiędzy kładką mostka i wałem. Nie zauważyłem tej szczeliny, bo rozglądałem się na boki. Jakoś udało mi się utrzymać równowagę i wypiąć, wyciągnąć koło i przejechać dalej. Szybka kontrola stanu obręczy, opony i szprych wypadła pomyślnie, więc pojechałem dalej. Ale mogło się to skończyć dużo gorzej. Szczęście że wszystko doskonale widzieli kierowcy w autach oczekujących na zmianę świateł i nie było niebezpieczeństwa że mnie ktoś potrąci, gdy utkwiłem pośrodku skrzyżowania. Nie zauważyłem od razu że przesunął mi się magnes od licznika, więc zanim się zorientowałem uciekło mi trochę dzisiejszego dystansu.
po TPK
Poniedziałek, 2 maja 2011 | dodano:02.05.2011
Km: | 40.11 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 17.57 |
Pr. maks.: | 41.70 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 2362kcal | Podjazdy: | 364m | Rower: |
http://www.endomondo.com/workouts/pegldh-x2Cs
Zimno dziś zupełnie jak nie w maju. Moją standardową pętlę wydłużyłem dziś o zjazd z Reja. Zmarzłem na tym zjeździe tak że na dole nie czułem dłoni. Sprawdziłem też nową ścieżkę wzdłuż Parku Oliwskiego.
Zimno dziś zupełnie jak nie w maju. Moją standardową pętlę wydłużyłem dziś o zjazd z Reja. Zmarzłem na tym zjeździe tak że na dole nie czułem dłoni. Sprawdziłem też nową ścieżkę wzdłuż Parku Oliwskiego.
pętla po TKP
Niedziela, 1 maja 2011 | dodano:01.05.2011
Km: | 21.89 | Km teren: | 21.89 | Czas: | 01:21 | km/h: | 16.21 |
Pr. maks.: | 32.62 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 447kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
http://www.endomondo.com/workouts/mpOn_F4OkXk
Zapis przebiegu trasy się spier…, w Endomondo jest jakiś bug który powoduje że teoretycznie użyteczna funkcja Auto-Pause nie działa. Po zatrzymaniu aplikacja wykrywa że stoję i nie rejestruje upływu czasu, ale gdy ruszę – nie wykrywa tego. Zobaczymy co na to tech support Endomondo.
Te prace budowlane przy Stawie Wróbla o których pisałem wczoraj to nowe osiedle: Alfa Plaza. Jaka wspaniała nazwa :-) Przy pętli autobusowej na końcu Myśliwskiej już stoi tablica informacyjne, a po prawej trwają prace ziemne. Ciężki sprzęt zupełnie rozjeżdził drogę wokół jeziorka, a w połączeniu z brakiem deszczu jest tam sucho jak pieprz.
Ale dla równowagi poprawił się dojazd od strony drogi z płyt jumbo, biegnącej z Nowca w stronę stadniny. Tam też jest sucho, ale przejezdnie dla roweru. A w miejscu przeprawy przez strumyk na nowo wysypali drogę, więc można przejechać suchą oponą :-)
Zapis przebiegu trasy się spier…, w Endomondo jest jakiś bug który powoduje że teoretycznie użyteczna funkcja Auto-Pause nie działa. Po zatrzymaniu aplikacja wykrywa że stoję i nie rejestruje upływu czasu, ale gdy ruszę – nie wykrywa tego. Zobaczymy co na to tech support Endomondo.
Te prace budowlane przy Stawie Wróbla o których pisałem wczoraj to nowe osiedle: Alfa Plaza. Jaka wspaniała nazwa :-) Przy pętli autobusowej na końcu Myśliwskiej już stoi tablica informacyjne, a po prawej trwają prace ziemne. Ciężki sprzęt zupełnie rozjeżdził drogę wokół jeziorka, a w połączeniu z brakiem deszczu jest tam sucho jak pieprz.
Ale dla równowagi poprawił się dojazd od strony drogi z płyt jumbo, biegnącej z Nowca w stronę stadniny. Tam też jest sucho, ale przejezdnie dla roweru. A w miejscu przeprawy przez strumyk na nowo wysypali drogę, więc można przejechać suchą oponą :-)