dziennik spraw około-rowerowychblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl button 2015 stats bikestats.pl button 2014 stats bikestats.pl button 2013 stats bikestats.pl button 2012 stats bikestats.pl button 2011 stats bikestats.pl button 2010 stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy adas172002.bikestats.pl

linki

urlop — dzień trzeci

Poniedziałek, 30 maja 2011 | dodano:30.05.2011
Km:109.08Km teren:94.00 Czas:07:06km/h:15.36
Pr. maks.:38.16Temperatura:18.0 HRmax:170( 94%)HRavg136( 75%)
Kalorie: 8966kcalPodjazdy:mRower:
Pogoda w poniedziałek nie mogła się początkowo zdecydować – czy będzie powtórką z niedzieli, czy jednak lepiej. ICM dla Łeby zapowiadało realną (nie odczuwalną) temperaturę zaledwie 15°C, w Gdańsku - ponad 25°C. Spora różnica jak na miejsca oddalone o jakieś 100 km!

Rano więc zabrałem długie spodnie i dwie warstwy na górę. Wyjazd przed 9. Już po 30 minutach jazdy temperatura zaczęła zauważalnie rosnąć, zrzuciłem więc bluzę z długimi rękawami i dalej jechałem w koszulce z krótkimi. Przez resztę dnia żałowałem że nie mam krótkich spodenek, bo temperatura podniosła się do przyjemnych 18°C, a na leśnych polankach i łączkach było na pewno jeszcze cieplej.

Trasa w pierwszej części była powtórką z niedzieli, za Białogórą trochę zboczyłem z czerwonego szlaku, ale po kilku km znowu na niego wskoczyłem i dalej już trzymałem się go prawie przez cały czas. Niestety, ze wstydem muszę się przyznać że uwsteczniłem się w obsłudze garmina i nie włączyłem zapisu śladu – nie będzie więc mapki. Czerwony szlak nie wszędzie jest przyjemny do jazdy rowerem - za dużo piaskownic. Niektóre miejsca są dość ciężkie, trzeba mocno trzymać się kiery — ja dwa razy prawie sciągnąłem gripy z kiery :-) Najbardziej podobał mi się świetnie utwardzony odcinek za jeziorem Kopalińskim. Jazda tym odcinkiem to była czysta ekstaza. A po kilku km wprawdzie utwardzona droga ustąpiła miejsca zwykłej gruntowej, ale poprowadzonej przy samej krawędzi brzegu z lasem. Widok morza i szerokich plaż był wspaniały.

Za Stilo zacząłem się rozglądać za sklepem - zapas wody mi się skończył. Znalazłem sklep w Sarbsku i zrobiłem sobie popas. Gdy wcinałem loda przed sklepem zagadał do mnie pan, okazało się że jego brat w swoich młodszych latach jeździł amatorsko na rowerze i to z sukcesami. Jego rekord dobowy to ponad 400km - dystans do Warszawy. Jest się więc czym pochwalić.

Wzmocniony, po ciężkiej jeździe odcinkiem szlaku czerwonego (dużo piachu) w końcu dotarłem do Łeby i po krótkich poszukiwaniach odnalazłem cel mojej wycieczki: Park Jurajski. Mój syn był tam na wycieczce szkolnej i zostawił swój plecak, który musiałem odebrać.

W drodze powrotnej postanowiłem trochę przyspieszyć i ominąć co gorsze odcinki szlaku. Dlatego z Łeby pojechałem asfaltem w stronę mojego popasu w Sarbsku. Po 70 km trasy zacząłem odczuwać ciężar, musiałem częściej się zatrzymywać i dać odetchnąć plecom i rękom.

W sumie przejechałem dużo więcej niż początkowo planowałem, ale nie żałuję.

komentarze
No właśnie nie zabrałem aparatu ze sobą. Chciałem mieć jak najmniej klamotów. Nawet komórka mi się wyładowała, a nie zabrałem ze sobą ładowarki. Śmieszne, bo na koniec wycieczki nawet garmin zaczął piszczeć że już mało zostało w akumulatorkach :-) Ale dał radę, szkoda tylko że nic nie zarejestrował :-)
adas172002
- 19:53 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj
Ładna wycieczka. Dystans słuszny. Jakieś foty byś jeszcze wrzucił, jak robiłeś.
marchos
- 19:35 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj
@Silver: byłem pod latarnią, ale nie zatrzymywałem się. Znam ten widok, jest rzeczywiście wspaniały. Trochę szkoda, bo w poniedziałek było bardzo przejrzyste powietrze…
adas172002
- 19:18 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj
Latarnie Stilo zahaczyłeś ? -jest z niej super widok.
Silver
- 08:58 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj
No no, całkiem słuszny dystansik.
sirmicho
- 06:57 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zasok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Nie mam rowerów...

szukaj

archiwum