mój pierwszy shake
Poniedziałek, 14 grudnia 2009 | dodano:14.12.2009
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Po sobotniej wycieczce stwierdziłem, że rower jest brudny i czas go umyć. Więc w niedzielę ładnie pracowałem nad czystością, a ponieważ zauważyłem że w nowym rowerze mam spinkę do łańcucha postanowiłem wypróbować powszechnie znany sposób mycia łańcucha.
Dziś nabyłem butelkę nafty, wyszukałem butelkę po wodzie źródlanej i do roboty! Po wyjęciu się wystraszyłem - gdzie jest spinka? Okazało się że nafta świetnie wymyła stary smar i brud, który trzymał obie części spinki w łańcuchu zanim wsadziłem go do butli z naftą. Spinka była na jej dnie i odzyskałem ją z wyraźną ulgą. Uff, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Łańcuch teraz obsycha napełniając piwnicę wonnym zapachem nafty (przepraszam za to), jutro jeszcze czeka mnie smarowanie. Mam do tego jeszcze nie używaną buteleczkę Finish Line (z zieloną etykietą, jeśli to kogoś interesuje).
Dziś nabyłem butelkę nafty, wyszukałem butelkę po wodzie źródlanej i do roboty! Po wyjęciu się wystraszyłem - gdzie jest spinka? Okazało się że nafta świetnie wymyła stary smar i brud, który trzymał obie części spinki w łańcuchu zanim wsadziłem go do butli z naftą. Spinka była na jej dnie i odzyskałem ją z wyraźną ulgą. Uff, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Łańcuch teraz obsycha napełniając piwnicę wonnym zapachem nafty (przepraszam za to), jutro jeszcze czeka mnie smarowanie. Mam do tego jeszcze nie używaną buteleczkę Finish Line (z zieloną etykietą, jeśli to kogoś interesuje).