miała być pętla po TPK…
Niedziela, 5 grudnia 2010 | dodano:05.12.2010
Km: | 14.30 | Km teren: | 14.30 | Czas: | 01:25 | km/h: | 10.09 |
Pr. maks.: | 25.60 | Temperatura: | -8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
…ale prześladował mnie dziś pech. Ale od początku. Po poprzednim wyjeździe postanowiłem wydać trochę na remont napędu w starym anlenie. Zamówiłem kasetę i łańcuch, które dotarły w czwartek. No i co do kasety mały zonk: nie przeczytałem dokładnie opisu aukcji i zamówiłem wersję z nakręcanym na piastę wolnobiegiem. A jest mi potrzebna kaseta wsuwana na bębenek wolnobiegu. Trudno się mówi i zamawia drugą kasetę, tym razem w dobrym wykonaniu.
Pech, bo mogłem już dziś pomykać na nowym napędzie. Z wymianą łańcucha postanowiłem zaczekać i wymienić wszystko za jednym zamachem. Efekt - dziś nie mogłem przenieść siły z pedałów na koło :-) Wcześniej, gdy zaplanowałem remont, wydawało mi się że wina jest po stronie ślizgającego się na kasecie łańcucha. Ale dzisiejsza jazda pokazała że się pomyliłem. Łańcuch i kaseta jeszcze pociągną - ale wolnobieg już nie.
Na początku jeszcze jako tako można było się rozpędzić. Wolnobieg przeskakiwał kilka obrotów, ale w końcu się blokował i siła z pedałów napędzała tylne koło. I dopóki kręciłem pedałami, trzymał. Coś a la ostre koło :-) Jednak gdy tylko przestawałem pedałować lub trochę mocniej nacisnąłem na pedały, zapadki wolnobiegu puszczały i jeśli nie udało się ich zblokować - zatrzymywałem się. Gdy ruszałem z górki w końcu blokował się i jechałem, ale gdy próbowałem ruszać pod górkę - nie działał. Z tego powodu sporą część trasy przeszedłem z buta - co wspaniale widać po średniej.
Zastanawiam się teraz co z tym bębenkiem. Rozważam dwie opcje:
1. zakup nowego bębenka wolnobiegu - przewiduję że może być problem z dostępnością, to dość stary typ napędu i bębenki od współczesnych kaset 9 rzędowych mogą być za długie.
2. zmiana piasty - bo przecież mam pomyłkowo kupiony komplet kaseta w wolnobiegiem nakręcanym. Ale muszę kupić nową piastę i sam nie podejmę się wymiany piasty w kole. A w ogóle to trochę boję się ruszać to koło - jest też stare i jak się je ruszy coś się jeszcze posypie.
A na koniec, prawie już w domku, skąpałem się w strumyku przecinającym nasyp po linii kolejowej. Coś ostatnio ten strumyk się rozhulał i nie da się go przeskoczyć. Ani przejechać - bo lód na tyle gruby że zablokuje koła, ale cienki - bo się zapadł gdy próbowałem przejść na drugą stronę. Woda błyskawicznie zamarzła, miałem sztywne od lodu nogawki w spodniach.
W Matemblewie wyprzedzili mnie dwaj bikerzy w czerwonych kurtkach - nie miałem szans z moim pechowym wolnobiegiem.
Pech, bo mogłem już dziś pomykać na nowym napędzie. Z wymianą łańcucha postanowiłem zaczekać i wymienić wszystko za jednym zamachem. Efekt - dziś nie mogłem przenieść siły z pedałów na koło :-) Wcześniej, gdy zaplanowałem remont, wydawało mi się że wina jest po stronie ślizgającego się na kasecie łańcucha. Ale dzisiejsza jazda pokazała że się pomyliłem. Łańcuch i kaseta jeszcze pociągną - ale wolnobieg już nie.
Na początku jeszcze jako tako można było się rozpędzić. Wolnobieg przeskakiwał kilka obrotów, ale w końcu się blokował i siła z pedałów napędzała tylne koło. I dopóki kręciłem pedałami, trzymał. Coś a la ostre koło :-) Jednak gdy tylko przestawałem pedałować lub trochę mocniej nacisnąłem na pedały, zapadki wolnobiegu puszczały i jeśli nie udało się ich zblokować - zatrzymywałem się. Gdy ruszałem z górki w końcu blokował się i jechałem, ale gdy próbowałem ruszać pod górkę - nie działał. Z tego powodu sporą część trasy przeszedłem z buta - co wspaniale widać po średniej.
Zastanawiam się teraz co z tym bębenkiem. Rozważam dwie opcje:
1. zakup nowego bębenka wolnobiegu - przewiduję że może być problem z dostępnością, to dość stary typ napędu i bębenki od współczesnych kaset 9 rzędowych mogą być za długie.
2. zmiana piasty - bo przecież mam pomyłkowo kupiony komplet kaseta w wolnobiegiem nakręcanym. Ale muszę kupić nową piastę i sam nie podejmę się wymiany piasty w kole. A w ogóle to trochę boję się ruszać to koło - jest też stare i jak się je ruszy coś się jeszcze posypie.
A na koniec, prawie już w domku, skąpałem się w strumyku przecinającym nasyp po linii kolejowej. Coś ostatnio ten strumyk się rozhulał i nie da się go przeskoczyć. Ani przejechać - bo lód na tyle gruby że zablokuje koła, ale cienki - bo się zapadł gdy próbowałem przejść na drugą stronę. Woda błyskawicznie zamarzła, miałem sztywne od lodu nogawki w spodniach.
W Matemblewie wyprzedzili mnie dwaj bikerzy w czerwonych kurtkach - nie miałem szans z moim pechowym wolnobiegiem.
komentarze
Super! Dzięki :-) jeżeli zależy Ci żeby się go szybko pozbyć, to napisz tu w komencie to dryndnę do Ciebie i się jakoś umówimy.
marchos - 22:11 niedziela, 12 grudnia 2010 | linkuj
Spoko :-) wchodzę w to. To jest dokładnie taki jak używam w Authorze-pasuje mi idealnie.
marchos - 21:21 poniedziałek, 6 grudnia 2010 | linkuj
Ja chętnie odkupię od Ciebie nakręcany wolnobieg (muszę się przymierzyć do remontu napędu w Authorze), pytanie tylko co to za wolnobieg i za ile byś się go pozbył.
Co do koła- wymień całe :-) nie wiem jakie tam masz, ale ja miałem ze zwykłą obręczą (nie stożkową) to kupiłem całe koło z obręczą stożkową- to co mi właśnie przepiłowało oś :-) marchos - 21:41 niedziela, 5 grudnia 2010 | linkuj
Komentuj
Co do koła- wymień całe :-) nie wiem jakie tam masz, ale ja miałem ze zwykłą obręczą (nie stożkową) to kupiłem całe koło z obręczą stożkową- to co mi właśnie przepiłowało oś :-) marchos - 21:41 niedziela, 5 grudnia 2010 | linkuj