takie tam
Sobota, 5 maja 2012 | dodano:05.05.2012
Km: | 116.46 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 05:35 | km/h: | 20.86 |
Pr. maks.: | 40.21 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 6462kcal | Podjazdy: | 105m | Rower: |
Miałem w planie dojechać z Gniezna do Koźmina, aby nazajutrz zabrać rodzinę do domu. Z pomocą kolegi z BS zaplanowałem trasę — dzięki Bobiko. Rano wsiadłem w PKP (nomen omen w wagonie spotkałem dwójkę z rwm.org.pl, jadącą w stronę Tczewa). Po 5 godzinach jazdy znalazłem się w Gnieźnie i ruszyłem w stronę pierwszego punktu: dworu w Czerniejewie.
Prognoza dot. wiatru niestety się sprawdziła – wiało z zachodu. Przez cały dzień w momencie gdy droga skręcała w SSW ten wiatr mi dokuczał. Droga jak przystało na Wlkp: płasko, pola, płasko, pola, płasko… Gdyby nie wiatr można byłoby popracować nad średnią. Szybko dojeżdżam do Czerniejewa, krótki postój na foto i zrzucenie bluzy z pleców.
Pałac Lipskich w Czerniejewie by adas172002, on Flickr
Trzeba przyznać że tablice informacyjne mają tam na wypasie. A to tylko 1 z trzech jakie tam stały.
Tablica informacyjna by adas172002, on Flickr
Przez Wrześnię docieram do Miłosławia. Przed Miłosławiem na niebie obserwuję ciemną chmurę, zatrzymuję się więc na więcej niż potrzeba na zrobienie zdjęć przez kościołem.
Dzwonnica kościoła w Miłosławiu by adas172002, on Flickr
Chmura w końcu przechodzi bokiem, a ja ruszam dalej. Nie spodziewałem się że na trasie będę mieć odcinek terenowy. Teoretycznie jest to fragment szlaku rowerowego, biegnącego prostą jak od linijki przecinką przez las. Początkowo droga jest dobra, można szybko jechać, jednak stopniowo przechodzi w kopny piach, co skutecznie mnie spowalnia. Gdybym jechał rowerem na semi-slickach pewnie nie obeszłoby się bez prowadzenia roweru. W końcu trasa odbija w lewo i mogę przyspieszyć – dalej jadę po betonowych płytach „dziurawkach”, którymi docieram do dużej wsi Orzechowo. Gdzieś po drodze mijałem się z Bobiko – za wsią odbieram SMS z wiadomością od niego, ale ja już jestem u nasypu mostu kolejowego przez Wartę.
Spacer mostem daje draszczyk emocji – deski po których idę są stare i co niektóre spróchniałe. Po drugiej stronie stoi tablica która zabrania korzystania z mostu :-)
Teraz wjeżdzam w okolice po których najwięcej sobie dziś obiecywałem: Szwajcaria Żerkowska faktycznie krajobrazem, ukształtowaniem terenu wyróżnia się od Wlkp in plus. Niestety szybko się kończy, a ja zaczynam już odczuwać głód i zmęczenie. W Żerkowie robię sobie kolejny większy popas na rynku.
Dalej jadę dobrze oznaczonym szlakiem rowerowym, docieram do Wilkowyji gdzie zatrzymuję się na sfocenie urokliwej rzeczki.
Dalej jeszcze kilka km po często uczęszczanej drodze dojazdowej do Jarocina, który muszę przeciąć przez rynek i wyjazdówkę w kierunku na Bytom. Z ulgą opuszczam ją i już bez strachu tnę bocznymi drogami do wsi Golina (jest tam dobry sklep z rowerami, polecam) i do celu mojej podróży.
Z dojazdem na dworzec Gdańsk Główny wyszło +100km, bez dojazdu 106,39km na GPSie. Dodam jeszcze na takie długie trasy na oponach Smart Sam są trochę męczące. Na Kaszebe Rundę na pewno nie pojadę cubem.
Prognoza dot. wiatru niestety się sprawdziła – wiało z zachodu. Przez cały dzień w momencie gdy droga skręcała w SSW ten wiatr mi dokuczał. Droga jak przystało na Wlkp: płasko, pola, płasko, pola, płasko… Gdyby nie wiatr można byłoby popracować nad średnią. Szybko dojeżdżam do Czerniejewa, krótki postój na foto i zrzucenie bluzy z pleców.
Pałac Lipskich w Czerniejewie by adas172002, on Flickr
Trzeba przyznać że tablice informacyjne mają tam na wypasie. A to tylko 1 z trzech jakie tam stały.
Tablica informacyjna by adas172002, on Flickr
Przez Wrześnię docieram do Miłosławia. Przed Miłosławiem na niebie obserwuję ciemną chmurę, zatrzymuję się więc na więcej niż potrzeba na zrobienie zdjęć przez kościołem.
Dzwonnica kościoła w Miłosławiu by adas172002, on Flickr
Chmura w końcu przechodzi bokiem, a ja ruszam dalej. Nie spodziewałem się że na trasie będę mieć odcinek terenowy. Teoretycznie jest to fragment szlaku rowerowego, biegnącego prostą jak od linijki przecinką przez las. Początkowo droga jest dobra, można szybko jechać, jednak stopniowo przechodzi w kopny piach, co skutecznie mnie spowalnia. Gdybym jechał rowerem na semi-slickach pewnie nie obeszłoby się bez prowadzenia roweru. W końcu trasa odbija w lewo i mogę przyspieszyć – dalej jadę po betonowych płytach „dziurawkach”, którymi docieram do dużej wsi Orzechowo. Gdzieś po drodze mijałem się z Bobiko – za wsią odbieram SMS z wiadomością od niego, ale ja już jestem u nasypu mostu kolejowego przez Wartę.
Spacer mostem daje draszczyk emocji – deski po których idę są stare i co niektóre spróchniałe. Po drugiej stronie stoi tablica która zabrania korzystania z mostu :-)
Teraz wjeżdzam w okolice po których najwięcej sobie dziś obiecywałem: Szwajcaria Żerkowska faktycznie krajobrazem, ukształtowaniem terenu wyróżnia się od Wlkp in plus. Niestety szybko się kończy, a ja zaczynam już odczuwać głód i zmęczenie. W Żerkowie robię sobie kolejny większy popas na rynku.
Dalej jadę dobrze oznaczonym szlakiem rowerowym, docieram do Wilkowyji gdzie zatrzymuję się na sfocenie urokliwej rzeczki.
Dalej jeszcze kilka km po często uczęszczanej drodze dojazdowej do Jarocina, który muszę przeciąć przez rynek i wyjazdówkę w kierunku na Bytom. Z ulgą opuszczam ją i już bez strachu tnę bocznymi drogami do wsi Golina (jest tam dobry sklep z rowerami, polecam) i do celu mojej podróży.
Z dojazdem na dworzec Gdańsk Główny wyszło +100km, bez dojazdu 106,39km na GPSie. Dodam jeszcze na takie długie trasy na oponach Smart Sam są trochę męczące. Na Kaszebe Rundę na pewno nie pojadę cubem.
komentarze
super wycieczka i to w dodatku po mojej rodzinnej Wielkopolsce:)
aniathema - 15:21 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj
aniathema - 15:21 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj
Udało Ci się - super! Ciekawa trasa, nowe miejsca, całkiem dobra pogoda i niezły dystans, czyli dzień udany :-)
Magic - 21:15 sobota, 5 maja 2012 | linkuj
Mała rzeczka zwie sie Lutynią. takie tam dopływy do Warty. minałem Cię w Orzechowie, miałem Cię dogonić ale byłem autem a skoro dostałem sms''a ze jestes na moście kolejowym to pozostało mi zyczyć tylko powodzenia.
Tak sie zastanawiam, dlaczego jechałeś przez ten las... ale skoro korzystałeś z szlaku, to ok, wyjechałes bezproblemowo. podobnie do Żerkowa przez Bieździadowo, bo łagodny podjazd do samego miasta - szkoda, ze nie podjechałeś do punktu widokowego - jakieś raptem 3-4km za miastem w kierunku Śmiełowa. Świetna panorama;] bobiko - 19:39 sobota, 5 maja 2012 | linkuj
Komentuj
Tak sie zastanawiam, dlaczego jechałeś przez ten las... ale skoro korzystałeś z szlaku, to ok, wyjechałes bezproblemowo. podobnie do Żerkowa przez Bieździadowo, bo łagodny podjazd do samego miasta - szkoda, ze nie podjechałeś do punktu widokowego - jakieś raptem 3-4km za miastem w kierunku Śmiełowa. Świetna panorama;] bobiko - 19:39 sobota, 5 maja 2012 | linkuj