Św. Wojciech, Morena
Środa, 23 maja 2012 | dodano:23.05.2012
| Km: | 19.83 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 15.86 |
| Pr. maks.: | 35.70 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Ale dziś wieje.
Odstawiłem auto na przegląd i pojechałem wałem przy kanale Raduni. Niestety wiele odcinków jest poprzegradzanych i nieprzejezdnych. Trwają jakieś prace hydrobudowlane :-) no i oczywiście budowa obwodnicy południowej.
Dojechałem do Armii Krajowej i skręciłem w Kartuską, ddr do góry na skrzyżowanie z Nowolipiem. Kierowałem się na Schuberta gdzie miałem do odbioru zakupy. Potem już przez Morenę i Myśliwską prosto do domu.
Odstawiłem auto na przegląd i pojechałem wałem przy kanale Raduni. Niestety wiele odcinków jest poprzegradzanych i nieprzejezdnych. Trwają jakieś prace hydrobudowlane :-) no i oczywiście budowa obwodnicy południowej.
Dojechałem do Armii Krajowej i skręciłem w Kartuską, ddr do góry na skrzyżowanie z Nowolipiem. Kierowałem się na Schuberta gdzie miałem do odbioru zakupy. Potem już przez Morenę i Myśliwską prosto do domu.
pętla po TPK
Poniedziałek, 21 maja 2012 | dodano:21.05.2012
| Km: | 28.10 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 14.41 |
| Pr. maks.: | 38.49 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Pierwsze 7 km to wycieczka z synem — mała pętla po lesie. Dawno tam nie byłem i niepotrzebnie pokierowałem nas w mocno zapiaszczony podjazd. Ale ostatecznie i tak było OK.
Potem już solo skierowałem się w stronę lasów Oliwskich. Dziś chyba po raz pierwszy letnie upały, nawet w lesie było zbyt parno.
Na koniec (już bez licznika) szybki wyjazd do bankomatu.
Potem już solo skierowałem się w stronę lasów Oliwskich. Dziś chyba po raz pierwszy letnie upały, nawet w lesie było zbyt parno.
Na koniec (już bez licznika) szybki wyjazd do bankomatu.
po poligonie
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:20.05.2012
| Km: | 6.06 | Km teren: | 6.06 | Czas: | km/h: | ||
| Pr. maks.: | 24.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Wieczorem razem z synem pokręciliśmy się po okolicy. Kajtek zadowolony :-)
po mieście
Sobota, 19 maja 2012 | dodano:19.05.2012
| Km: | 41.42 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 19.57 |
| Pr. maks.: | 38.70 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Rano miałem umówioną wizytę u lekarza, pojechałem rowerem. Po wizycie zrobiłem jeszcze rundkę ddr nad Zatoką, do granicy z Sopotem, mały odpoczynek na plaży i zawróciłem w stronę Oliwy. Podjazd Bytowską w stronę domu przez Matemblewo i, dla odmiany, przez Morenę. Dawno już tam nie byłem i trochę się musiałem zastanowić nad wyborem drogi :-)
Dziś na Wiszących Ogrodach festyn osiedlowy, dmuchane zamki było widać już z daleka. Kajtek zjeżdżał z nadmuchiwanej zjeżdżalni. Kolejka w oczekiwaniu na zjazd na 30 minut :-)
Dziś na Wiszących Ogrodach festyn osiedlowy, dmuchane zamki było widać już z daleka. Kajtek zjeżdżał z nadmuchiwanej zjeżdżalni. Kolejka w oczekiwaniu na zjazd na 30 minut :-)

Kajtek zjeżdża© adas
po osiedlu
Środa, 16 maja 2012 | dodano:16.05.2012
| Km: | 5.33 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:25 | km/h: | 12.79 |
| Pr. maks.: | 23.64 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Przejażdżka z synem po osiedlu. Na kładkę nad obwodową – można już bez łamania przepisów przejechać rowerem – i z powrotem po Kartuskiej Pd, pod WZką i z powrotem do domku. Wieje zimny wiatr.
na Chełm
Wtorek, 15 maja 2012 | dodano:15.05.2012
| Km: | 15.12 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 21.09 |
| Pr. maks.: | 42.30 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 405kcal | Podjazdy: | 199m | Rower: | |||
Do apteki na Chełmie.
pętla po TPK
Poniedziałek, 14 maja 2012 | dodano:14.05.2012
| Km: | 19.94 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 01:07 | km/h: | 17.86 |
| Pr. maks.: | 36.08 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | 127( 71%) | HRavg | 154( 86%) |
| Kalorie: | 884kcal | Podjazdy: | 447m | Rower: | |||
Standardzik.
Czuję się jakiś taki przemęczony. W lasie faktycznie jakieś takie zielone lata w powietrzu, pcha się do ust, nosa i oczu. A ja nie zabrałem okularów.
Czuję się jakiś taki przemęczony. W lasie faktycznie jakieś takie zielone lata w powietrzu, pcha się do ust, nosa i oczu. A ja nie zabrałem okularów.
z synem wokół osiedla
Niedziela, 13 maja 2012 | dodano:13.05.2012
| Km: | 9.88 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 9.72 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Kajtek od tygodnia ma nowy rower, codziennie jeździ nim po osiedlu.

Dzisiaj pogoda się poprawiła (w sobotę wiało), więc wybraliśmy się na wspólną wycieczkę. Najpierw ddr wzdłuż Nowej Kartuskiej i na tyłach ekranów dzwiękochłonnych do drogi prowadzącej w stronę drogi przez poligon. Wszędzie wokół widziałem kupy śmieci i gruzu, masakra. Potem przez Staw Wróbla do drogi z płyt, gdzie postanowiłem sprawdzić jak mały radzi sobie w terenie. Wjechaliśmy więc na pierwszy wypłaszczenie, dalej już prowadziliśmy rowery aż do szczytu. Ale zjazd się udał, na szczęście bez upadku. Mały postój przy mostku na Strzyży i pojechaliśmy jeszcze w stronę Matemblewa. Potem już zawróciliśmy do domu, przez żółty szlak wzdłuż Strzyży i podjazdem drogą z płyt jumbo. Na koniec mały sukces: mamy na osiedlu taki mały ostry (nachylenie chyba 8°) podjazd, Kajtek na początku nie chciał go pokonać, ale go zdopingowałem i się udało!

nowy rower Kajtka© adas
Dzisiaj pogoda się poprawiła (w sobotę wiało), więc wybraliśmy się na wspólną wycieczkę. Najpierw ddr wzdłuż Nowej Kartuskiej i na tyłach ekranów dzwiękochłonnych do drogi prowadzącej w stronę drogi przez poligon. Wszędzie wokół widziałem kupy śmieci i gruzu, masakra. Potem przez Staw Wróbla do drogi z płyt, gdzie postanowiłem sprawdzić jak mały radzi sobie w terenie. Wjechaliśmy więc na pierwszy wypłaszczenie, dalej już prowadziliśmy rowery aż do szczytu. Ale zjazd się udał, na szczęście bez upadku. Mały postój przy mostku na Strzyży i pojechaliśmy jeszcze w stronę Matemblewa. Potem już zawróciliśmy do domu, przez żółty szlak wzdłuż Strzyży i podjazdem drogą z płyt jumbo. Na koniec mały sukces: mamy na osiedlu taki mały ostry (nachylenie chyba 8°) podjazd, Kajtek na początku nie chciał go pokonać, ale go zdopingowałem i się udało!
po osiedlu
Poniedziałek, 7 maja 2012 | dodano:07.05.2012
| Km: | 7.14 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:22 | km/h: | 19.47 |
| Pr. maks.: | 36.79 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Do automatu z biletami ZKM i z powrotem, do apteki w auchan.
takie tam
Sobota, 5 maja 2012 | dodano:05.05.2012
| Km: | 116.46 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 05:35 | km/h: | 20.86 |
| Pr. maks.: | 40.21 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 6462kcal | Podjazdy: | 105m | Rower: | |||
Miałem w planie dojechać z Gniezna do Koźmina, aby nazajutrz zabrać rodzinę do domu. Z pomocą kolegi z BS zaplanowałem trasę — dzięki Bobiko. Rano wsiadłem w PKP (nomen omen w wagonie spotkałem dwójkę z rwm.org.pl, jadącą w stronę Tczewa). Po 5 godzinach jazdy znalazłem się w Gnieźnie i ruszyłem w stronę pierwszego punktu: dworu w Czerniejewie.
Prognoza dot. wiatru niestety się sprawdziła – wiało z zachodu. Przez cały dzień w momencie gdy droga skręcała w SSW ten wiatr mi dokuczał. Droga jak przystało na Wlkp: płasko, pola, płasko, pola, płasko… Gdyby nie wiatr można byłoby popracować nad średnią. Szybko dojeżdżam do Czerniejewa, krótki postój na foto i zrzucenie bluzy z pleców.

Pałac Lipskich w Czerniejewie by adas172002, on Flickr
Trzeba przyznać że tablice informacyjne mają tam na wypasie. A to tylko 1 z trzech jakie tam stały.

Tablica informacyjna by adas172002, on Flickr
Przez Wrześnię docieram do Miłosławia. Przed Miłosławiem na niebie obserwuję ciemną chmurę, zatrzymuję się więc na więcej niż potrzeba na zrobienie zdjęć przez kościołem.

Dzwonnica kościoła w Miłosławiu by adas172002, on Flickr

Chmura w końcu przechodzi bokiem, a ja ruszam dalej. Nie spodziewałem się że na trasie będę mieć odcinek terenowy. Teoretycznie jest to fragment szlaku rowerowego, biegnącego prostą jak od linijki przecinką przez las. Początkowo droga jest dobra, można szybko jechać, jednak stopniowo przechodzi w kopny piach, co skutecznie mnie spowalnia. Gdybym jechał rowerem na semi-slickach pewnie nie obeszłoby się bez prowadzenia roweru. W końcu trasa odbija w lewo i mogę przyspieszyć – dalej jadę po betonowych płytach „dziurawkach”, którymi docieram do dużej wsi Orzechowo. Gdzieś po drodze mijałem się z Bobiko – za wsią odbieram SMS z wiadomością od niego, ale ja już jestem u nasypu mostu kolejowego przez Wartę.
Spacer mostem daje draszczyk emocji – deski po których idę są stare i co niektóre spróchniałe. Po drugiej stronie stoi tablica która zabrania korzystania z mostu :-)
Teraz wjeżdzam w okolice po których najwięcej sobie dziś obiecywałem: Szwajcaria Żerkowska faktycznie krajobrazem, ukształtowaniem terenu wyróżnia się od Wlkp in plus. Niestety szybko się kończy, a ja zaczynam już odczuwać głód i zmęczenie. W Żerkowie robię sobie kolejny większy popas na rynku.

Dalej jadę dobrze oznaczonym szlakiem rowerowym, docieram do Wilkowyji gdzie zatrzymuję się na sfocenie urokliwej rzeczki.

Dalej jeszcze kilka km po często uczęszczanej drodze dojazdowej do Jarocina, który muszę przeciąć przez rynek i wyjazdówkę w kierunku na Bytom. Z ulgą opuszczam ją i już bez strachu tnę bocznymi drogami do wsi Golina (jest tam dobry sklep z rowerami, polecam) i do celu mojej podróży.
Z dojazdem na dworzec Gdańsk Główny wyszło +100km, bez dojazdu 106,39km na GPSie. Dodam jeszcze na takie długie trasy na oponach Smart Sam są trochę męczące. Na Kaszebe Rundę na pewno nie pojadę cubem.
Prognoza dot. wiatru niestety się sprawdziła – wiało z zachodu. Przez cały dzień w momencie gdy droga skręcała w SSW ten wiatr mi dokuczał. Droga jak przystało na Wlkp: płasko, pola, płasko, pola, płasko… Gdyby nie wiatr można byłoby popracować nad średnią. Szybko dojeżdżam do Czerniejewa, krótki postój na foto i zrzucenie bluzy z pleców.

Pałac Lipskich w Czerniejewie by adas172002, on Flickr
Trzeba przyznać że tablice informacyjne mają tam na wypasie. A to tylko 1 z trzech jakie tam stały.

Tablica informacyjna by adas172002, on Flickr
Przez Wrześnię docieram do Miłosławia. Przed Miłosławiem na niebie obserwuję ciemną chmurę, zatrzymuję się więc na więcej niż potrzeba na zrobienie zdjęć przez kościołem.

Dzwonnica kościoła w Miłosławiu by adas172002, on Flickr

Chmura w końcu przechodzi bokiem, a ja ruszam dalej. Nie spodziewałem się że na trasie będę mieć odcinek terenowy. Teoretycznie jest to fragment szlaku rowerowego, biegnącego prostą jak od linijki przecinką przez las. Początkowo droga jest dobra, można szybko jechać, jednak stopniowo przechodzi w kopny piach, co skutecznie mnie spowalnia. Gdybym jechał rowerem na semi-slickach pewnie nie obeszłoby się bez prowadzenia roweru. W końcu trasa odbija w lewo i mogę przyspieszyć – dalej jadę po betonowych płytach „dziurawkach”, którymi docieram do dużej wsi Orzechowo. Gdzieś po drodze mijałem się z Bobiko – za wsią odbieram SMS z wiadomością od niego, ale ja już jestem u nasypu mostu kolejowego przez Wartę.
Spacer mostem daje draszczyk emocji – deski po których idę są stare i co niektóre spróchniałe. Po drugiej stronie stoi tablica która zabrania korzystania z mostu :-)
Teraz wjeżdzam w okolice po których najwięcej sobie dziś obiecywałem: Szwajcaria Żerkowska faktycznie krajobrazem, ukształtowaniem terenu wyróżnia się od Wlkp in plus. Niestety szybko się kończy, a ja zaczynam już odczuwać głód i zmęczenie. W Żerkowie robię sobie kolejny większy popas na rynku.

Dalej jadę dobrze oznaczonym szlakiem rowerowym, docieram do Wilkowyji gdzie zatrzymuję się na sfocenie urokliwej rzeczki.

Dalej jeszcze kilka km po często uczęszczanej drodze dojazdowej do Jarocina, który muszę przeciąć przez rynek i wyjazdówkę w kierunku na Bytom. Z ulgą opuszczam ją i już bez strachu tnę bocznymi drogami do wsi Golina (jest tam dobry sklep z rowerami, polecam) i do celu mojej podróży.
Z dojazdem na dworzec Gdańsk Główny wyszło +100km, bez dojazdu 106,39km na GPSie. Dodam jeszcze na takie długie trasy na oponach Smart Sam są trochę męczące. Na Kaszebe Rundę na pewno nie pojadę cubem.

