pętla w rozmiarze L
Niedziela, 28 lutego 2010 | dodano:28.02.2010
| Km: | 30.13 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 03:04 | km/h: | 9.82 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 4.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 1423kcal | Podjazdy: | 320m | Rower: | |||
Pogoda sprzyja i zachęca, więc dziś trochę większa pętla wokół domu. Śnieg topi się w oczach, miejsce na czarnym szlaku w którym wczoraj robiłem zdjęcia dziś totalnie nieprzejezdne - błoto takie że koło wpada po obręcz. Ale w innych miejscach, np. na dojeździe do Słowackiego - śnieg który nie daje się przejechać. Także rower był wyprowadzany na spacer :-)



Słońce robi swoje© adas

wrota do Lasow Oliwskich© adas
kółko po okolicy
Sobota, 27 lutego 2010 | dodano:27.02.2010
| Km: | 10.23 | Km teren: | 10.23 | Czas: | 01:52 | km/h: | 5.48 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 813kcal | Podjazdy: | 145m | Rower: | |||
Śnieg się topi, ale trasa z Potokowej jest jeszcze nieprzejezdna (co widać na wykresie szybkość - prowadziłem rower).


W Matemblewie stoi jeszcze śnieżny fort - do następnego weekendu pewnie zniknie. I wcale mi go nie żal…

w stronę Kiełpinka© adas

w stronę Matarni© adas
W Matemblewie stoi jeszcze śnieżny fort - do następnego weekendu pewnie zniknie. I wcale mi go nie żal…

fort Skalmar© adas
początek końca (tej zimy)
Wtorek, 23 lutego 2010 | dodano:23.02.2010
| Km: | 1.76 | Km teren: | 1.76 | Czas: | 00:26 | km/h: | 4.06 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 0.5 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 198kcal | Podjazdy: | 36m | Rower: | |||

nasyp na poligonie w Kiełpinku© adas
Zima nadal trzyma, ale widać że jest już kwestią czasu kiedy odpuści. Śnieg jest ubity i mokry, w miejscach udeptanych jedzie się jak na kocich łbach. Trzeba się trzymać ścieżek, bo poza nimi koła zapadają się w śnieg, który jest gęsty i natychmiast wyhamowuje rower. Może się to skończyć OTB :-)
Dla mnie skończyło się upadkiem na zakręcie przed samym domem. Woda wytopiona z zasp na wieczór ścięła się w cieniutki lód, na którym obróciło mi tylne koło o 180 stopnii. Próbowałem łapać równowagę nogą, ale ta także straciła przyczepność i efektownie rymsnąłem na glebę :-) Na szczęście nic się nie stało.
wokół domu
Niedziela, 31 stycznia 2010 | dodano:31.01.2010
| Km: | 6.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 2.57 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Jaka piękna dziś pogoda. A ile śniegu wokół, zobaczcie sami.

Nieudane próby wydostania się z Kiełpinka dały mi nieźle w kość, ale jestem zadowolony. Słońce już przygrzewa, czuć to.
Pozostaje tylko mały lans na BS :-)


ul. Szczęśliwa, przy obwodnicy 3m© adas
Nieudane próby wydostania się z Kiełpinka dały mi nieźle w kość, ale jestem zadowolony. Słońce już przygrzewa, czuć to.
Pozostaje tylko mały lans na BS :-)

rowery w śniegu© adas

zima że hej!© adas
zgubiono - znaleziono
Piątek, 29 stycznia 2010 | dodano:29.01.2010
| Km: | 10.34 | Km teren: | 10.34 | Czas: | 01:23 | km/h: | 7.47 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 606kcal | Podjazdy: | 90m | Rower: | |||
Przez ostanie dni poziom śniegu podniósł się, ale poziom ochoty na jazdę rowerem przerósł poziom śniegu :-) Więc znów męczący dojazd przez poligon w stronę Myśliwskiej, na której nie da się korzystać ze ścieżek rowerowych :-( Są zasypane śniegiem odgarniętym (i to nie najlepiej) z chodników.
Ponieważ bezpośrednim celem wycieczki było odebranie zakupów z ram.net.pl, zabrałem ze sobą blokadę. To miał być jej pierwszy raz, i dała radę. Po odebraniu zakupów zdjąłem blokadę i włożyłem ją do uchwytu przy sztycy. Coś strzeliło, ale się tym nie przejąłem specjalnie.
Po powrocie zauważam, że blokada poszła się jeb… Trochę się zmarszczyłem, bo zgubić coś po pierwszym użycie to niefajnie. Wziąłem latarkę i wróciłem się aż do końca Myśliwskiej w poszukiwaniu zguby. Nie znalazłem.
Zrezygnowany wróciłem do domu, zjadłem kolację, zagrzałem się i pojechałem na Morenę. Coś mi mówiło że musiałem ją zgubić zaraz na początku trasy powrotnej. I faktycznie, znalazła się. Jakaś miła osoba powiesiła ją na niebieskim hydrancie przy Wileńskiej koło siedziby spółdzielni mieszkaniowej. Wielkie dzięki!
Ponieważ bezpośrednim celem wycieczki było odebranie zakupów z ram.net.pl, zabrałem ze sobą blokadę. To miał być jej pierwszy raz, i dała radę. Po odebraniu zakupów zdjąłem blokadę i włożyłem ją do uchwytu przy sztycy. Coś strzeliło, ale się tym nie przejąłem specjalnie.
Po powrocie zauważam, że blokada poszła się jeb… Trochę się zmarszczyłem, bo zgubić coś po pierwszym użycie to niefajnie. Wziąłem latarkę i wróciłem się aż do końca Myśliwskiej w poszukiwaniu zguby. Nie znalazłem.
Zrezygnowany wróciłem do domu, zjadłem kolację, zagrzałem się i pojechałem na Morenę. Coś mi mówiło że musiałem ją zgubić zaraz na początku trasy powrotnej. I faktycznie, znalazła się. Jakaś miła osoba powiesiła ją na niebieskim hydrancie przy Wileńskiej koło siedziby spółdzielni mieszkaniowej. Wielkie dzięki!
szukanie Baby Jagi
Czwartek, 14 stycznia 2010 | dodano:14.01.2010
| Km: | 19.09 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 02:46 | km/h: | 6.90 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -9.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 1026kcal | Podjazdy: | 176m | Rower: | |||
Jeśli jeszcze kiedyś przyjdzie mi ochota na jazdę w śniegu, przypomnijcie mi że to fatalny pomysł :-)
Trasa z Matemblewa do Złotej Karczmy to dwie koleiny po oponie traktora, jazda po nich to popis wyczucia równowagi, szybko kończący się zapadnięciem roweru w miękki śnieg po bokach. Podziwiam tych co mogą potem ruszyć z miejsca - ja się umęczyłem jak dzika świnia. A żółty szlak „Trójmiejski″ na odcinku z Nowca do Matemblewa jest jeszcze gorszy - to wydeptana przez buty spacerowiczów ścieżka. Średnia zaniżona na maksa…
Trasa z Matemblewa do Złotej Karczmy to dwie koleiny po oponie traktora, jazda po nich to popis wyczucia równowagi, szybko kończący się zapadnięciem roweru w miękki śnieg po bokach. Podziwiam tych co mogą potem ruszyć z miejsca - ja się umęczyłem jak dzika świnia. A żółty szlak „Trójmiejski″ na odcinku z Nowca do Matemblewa jest jeszcze gorszy - to wydeptana przez buty spacerowiczów ścieżka. Średnia zaniżona na maksa…
Rowerowy sylwester RwM
Czwartek, 31 grudnia 2009 | dodano:01.01.2010
| Km: | 72.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 06:00 | km/h: | 12.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Dotychczas tylko podglądałem co się dzieje na RwM. Ale znudzony świątecznym przesiadywaniem na kanapie zdecydowałem się na aktywne uczestnictwo w rajdzie Rumia - półwysep. Takich jak ja znalazło się więcej - na przystanku SKM Wrzeszcz z tyłu peronu dołączyłem do drugiego bikera który tak jak jechał na swój pierwszy RwM.
W kolejce uzbierało się nas więcej.

Więcej szczegółów o rajdzie na stronie RwM, od siebie dodam że najlepsza część to odcinek na klifach koło Pucka. Za Puckiem rozpoczęła się droga rowerowa biegnąca przez półwysep, na tym odcinku zacząłem coraz bardziej zostawać w ogonie. Michał i reszta jechali jak diabły, ale nie daliśmy rady dotrzeć do Juraty na 24. Ostatecznie Nowy Rok przywitałem w Kuźnicy. Kto by pomyślał.
Potem powrót do Władysławowa, gdzie załapałem się na transport do Sopotu (dzięki Max).
Muszę wyszyścić i wyregulować przerzutkę, bo większość trasy musiałem jechać na blacie - na mniejszych zębatkach biegi same mi zię zmieniały.
W kolejce uzbierało się nas więcej.

Rowerowy sylwester RwM© adas
Więcej szczegółów o rajdzie na stronie RwM, od siebie dodam że najlepsza część to odcinek na klifach koło Pucka. Za Puckiem rozpoczęła się droga rowerowa biegnąca przez półwysep, na tym odcinku zacząłem coraz bardziej zostawać w ogonie. Michał i reszta jechali jak diabły, ale nie daliśmy rady dotrzeć do Juraty na 24. Ostatecznie Nowy Rok przywitałem w Kuźnicy. Kto by pomyślał.
Potem powrót do Władysławowa, gdzie załapałem się na transport do Sopotu (dzięki Max).
Muszę wyszyścić i wyregulować przerzutkę, bo większość trasy musiałem jechać na blacie - na mniejszych zębatkach biegi same mi zię zmieniały.
z Kiełpina do Łapina
Niedziela, 20 grudnia 2009 | dodano:20.12.2009
| Km: | 15.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 8.33 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Temperatura rano -15,5º C, ale nie rezygnuję. Na parkingu Auchan już o 10:30 pełno samochodów - wszyscy robią zakupy przed świętami. Maciek jest już na miejscu, więc wyjeżdzamy w kierunku szlaku wzgórz szymbarskich (czarnego). Średnia jest beznadziejna, bo nawet na zjazdach trzeba się pilnować aby nie wpaść w poślizg na śniegu. Ale pogodna dopisuje, nie ma wiatru i jest słonecznie, co doskonale poprawia samopoczucie.

Po drodze spotkaliśmy zero bikerów i jednego biegacza z małym pieskiem.
Zapis nie pokazuje całej trasy, bo włączyłem GPS dopiero na Kiełpinie przy szkole.

Radunia zimą© adas
Po drodze spotkaliśmy zero bikerów i jednego biegacza z małym pieskiem.
Zapis nie pokazuje całej trasy, bo włączyłem GPS dopiero na Kiełpinie przy szkole.
mój pierwszy shake
Poniedziałek, 14 grudnia 2009 | dodano:14.12.2009
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | |||
Po sobotniej wycieczce stwierdziłem, że rower jest brudny i czas go umyć. Więc w niedzielę ładnie pracowałem nad czystością, a ponieważ zauważyłem że w nowym rowerze mam spinkę do łańcucha postanowiłem wypróbować powszechnie znany sposób mycia łańcucha.
Dziś nabyłem butelkę nafty, wyszukałem butelkę po wodzie źródlanej i do roboty! Po wyjęciu się wystraszyłem - gdzie jest spinka? Okazało się że nafta świetnie wymyła stary smar i brud, który trzymał obie części spinki w łańcuchu zanim wsadziłem go do butli z naftą. Spinka była na jej dnie i odzyskałem ją z wyraźną ulgą. Uff, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Łańcuch teraz obsycha napełniając piwnicę wonnym zapachem nafty (przepraszam za to), jutro jeszcze czeka mnie smarowanie. Mam do tego jeszcze nie używaną buteleczkę Finish Line (z zieloną etykietą, jeśli to kogoś interesuje).
Dziś nabyłem butelkę nafty, wyszukałem butelkę po wodzie źródlanej i do roboty! Po wyjęciu się wystraszyłem - gdzie jest spinka? Okazało się że nafta świetnie wymyła stary smar i brud, który trzymał obie części spinki w łańcuchu zanim wsadziłem go do butli z naftą. Spinka była na jej dnie i odzyskałem ją z wyraźną ulgą. Uff, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Łańcuch teraz obsycha napełniając piwnicę wonnym zapachem nafty (przepraszam za to), jutro jeszcze czeka mnie smarowanie. Mam do tego jeszcze nie używaną buteleczkę Finish Line (z zieloną etykietą, jeśli to kogoś interesuje).
kolejna sobota
Sobota, 12 grudnia 2009 | dodano:12.12.2009
| Km: | 11.82 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 12.23 |
| Pr. maks.: | 28.50 | Temperatura: | 0.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
| Kalorie: | 362kcal | Podjazdy: | 107m | Rower: | |||
Nadszedł kolejny weekend, a ja nie zdobyłem się na wyjazd w ciągu tygodnia. No cóż, do pracy mam 42 km i nie pokonam ich na rowerze. Przynajmniej nie w chwili obecnej :-) Codziennie wstaję gdy na zewnątrz ciemno, o brzasku jadę autem do pracy, gdy wracam jest już ciemno. To mnie zupełnie nie motywuje do jeżdzenia po południu. Nawet w sobotę.
Ale nie dziś - zrobiłem małą rundkę ubrany w nowy softshell i bieliznę, którą kupiłem po przeczytaniu opinii z blogu bikera Bynia. Muszę potwierdzić wszystko co napisał o koszulce, czapka (Bynia ubiera ją pod kask - a ja nie miałem kasku) na zjazdach jednak trochę za cienka, było mi chłodno. Natomiast skarpety - nie mogłem sprawdzić, bo to co miało być rozmiarem 41/43 w rzeczywistości wyglądało jak 36. Czekam na wyjaśnienia od sprzedawcy.
Ale nie dziś - zrobiłem małą rundkę ubrany w nowy softshell i bieliznę, którą kupiłem po przeczytaniu opinii z blogu bikera Bynia. Muszę potwierdzić wszystko co napisał o koszulce, czapka (Bynia ubiera ją pod kask - a ja nie miałem kasku) na zjazdach jednak trochę za cienka, było mi chłodno. Natomiast skarpety - nie mogłem sprawdzić, bo to co miało być rozmiarem 41/43 w rzeczywistości wyglądało jak 36. Czekam na wyjaśnienia od sprzedawcy.

